CO MAM CZYNIĆ, PANIE?
„CO MAM CZYNIĆ, PANIE?” /Dz 22,10/
Koniec szkoły średniej, matury, zbliżające się wakacje to czas, w którym ludzie młodzi kierujący się wiarą (co nie jest wcale oczywiste), zadają pytanie Bogu: „Co mam czynić, Panie?” I szukają odpowiedzi. I chodzi nie tylko o powołanie, choć ono jest istotne dla życia w ogóle. Chodzi też o wybory mniejszej wagi np. miasto i kierunek studiów.
Aurelia, jedna z mieszkanek naszej Bursy, rok temu, po maturze, miała także te dylematy. I dzieli się nimi dając świadectwo.
Mam na imię Aurelia, jestem studentką pierwszego roku filologii polskiej nauczycielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. W bursie mieszkam od października 2021 roku. Wybór tego miejsca i kierunku jest związany z moją szkołą. Jestem absolwentką Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek w Rzeszowie. Jest to szkoła, która umożliwia rozwój intelektualny, ale również duchowy. Dzięki wspaniałemu gronu pedagogicznemu rozwinęłam swoje pasje, szczególnie: polonistyczne, geograficzne i historyczne. W szkole znajdowała się kaplica, w której mogliśmy się modlić i spowiadać w trakcie przerw. Również odbywały się w niej: Msze Święte, Różańce, Roraty, Drogi Krzyżowe. Nabożeństwa przygotowywali uczniowie poszczególnych klas. Na korytarzach zawsze można było ujrzeć uśmiechnięte siostry i radosnych nauczycieli. Dzięki nim oraz Matce Zofii Czeskiej (założycielce Zgromadzenia Sióstr Prezentek, która utworzyła pierwszą w Polsce żeńską szkołę, w której pomagała szczególnie dziewczętom ubogim i osieroconym), odkryłam swoje powołanie do nauczania. Pragnę tak jak oni z pasją i zaangażowaniem, przekazywać wiedzę uczniom. Podczas nauki w liceum mieszkałam w internacie prowadzonym przez siostry. Tam również znajdowała się kaplica, w której gromadziłyśmy się na wspólnej modlitwie. Był to wspaniały okres, podczas którego rozwinęłam się duchowo.
Podczas rekrutacji na studia szukałam ofert akademików. Po zobaczeniu strony bursy sercańskiej wiedziałam, że to jest to miejsce, w którym chcę mieszkać w trakcie mojej nauki w Krakowie. Siostry Sercanki zawsze widziałam w kościele Chrystusa Króla w Rzeszowie, który znajdował się naprzeciwko mojego internatu. Nie spodziewałam się, że po zakończeniu nauki w szkole Sióstr Prezentek, zamieszkam u tych ,,drugich” sióstr z kościoła. Sądzę, że była to bardzo dobra decyzja.